Żyjemy w czasach, w których większość z nas ma dostęp do bardzo wielu rzeczy. Nie brakuje nam niczego, nie musimy martwić się o jutro. W porównaniu z naszymi rodzicami czy dziadkami możemy powiedzieć, że zarabiamy godziwe pieniądze, że mamy względnie zapewnioną spokojną starość. Nie ma wojny, mieszkamy w wolnym kraju, możemy prowadzić własne biznesy i mówić to, co sądzimy na dany temat. Czego chcieć więcej…?
Czy jednak możesz powiedzieć, że jesteśmy bardziej szczęśliwi niż nasi przodkowie? Że dostrzegasz tę znaczną różnicę pomiędzy czasami, w których żyli oni a teraz my? Wątpię. Z doświadczenia powiem, że rzadko spotykam ludzi, którzy są wdzięczni, że mają dach nad głową czy pracę. Częściej natrafiam na narzekania. Mnie też nie tak rzadko zdarza się mieć nos spuszczony na kwintę, mimo że niczego mi nie brakuje.
Psychologia już przed laty stwierdziła, że potrzeby człowieka nigdy nie zostaną w pełni zaspokojone. Naturalnie sięgamy coraz dalej, chcemy więcej i szybciej. Popatrz – małe dziecko cieszy się z kilku złotych, a zgubienie ich jest tragedią. Czy Ty się dziś ucieszysz, gdy znajdziesz na ulicy pięć złotych? Na pewno nie tak bardzo – masz większe potrzeby. Czynsz się sam nie zapłaci, jedzenie kosztuje coraz więcej, ubezpieczenie samochodu i benzyna pożerają kolejne oszczędności.
Może Ci się wydać, że żyjemy w spirali, z której nie można się wydostać, w czarnej dziurze, która nas nieubłaganie wciąga. Ale to nieprawda! Mimo że dorosłe życie nie jest zwykle tak kolorowe, jak się nam wydawało w wieku kilkunastu lat, to jednak nie jest tragiczne. Wystarczy do niego podejść w odpowiedni sposób.
Częste problemy ludzi XXI wieku
Wielu z nas zmaga się z problemami, które są wspólne dla większości populacji. Czy ktoś może powiedzieć, że nie stresuje się zbliżającym się terminem wykonania trudnego projektu? Że nie żyje w pośpiechu, tak charakterystycznym dla naszych czasów? Owszem, tak, ale raczej będzie to mniejszość.
Stres, pośpiech, chęć posiadania czy poprawy statusu społecznego to czynniki, które zauważalnie obniżają jakość życia. Biegamy za doczesnymi wartościami, które na dodatek nie są trwałe – można je bardzo łatwo stracić. Ponadto prawa Murphy’ego są nieubłagane – paradoksalnie, im bardziej nam na czymś zależy, tym więcej niespodziewanych spraw może się po drodze wydarzyć i pokrzyżować nawet pieczołowicie przygotowane plany.
Wiecznie brakuje nam czasu. Nie rozmawiamy z rodziną przez lata, nie chodzimy do kina, teatru, na spacery. Odkładamy wiele rzeczy na później – magiczną przestrzeń, która zwykle podąża o krok przed nami, ale której zwykle nie dosięgamy.
Jak możemy być szczęśliwi, jeśli cały czas przekładamy ważne dla nas sprawy, “bo przecież MUSIMY zrobić coś innego”? Jest to trudne.
Co zrobić, by być szczęśliwszym?
W porządku, omówiliśmy już to, co nas dręczy jako ludzkość. Pośpiech, stres, żądza posiadania i wiele czynników skutecznie zabijają w nas chęć czerpania radości z tego, co jest tu i teraz. Co zatem robić, żeby popatrzeć na swoje życie przez bardziej różowe okulary?
Bardzo ważne jest zdanie sobie sprawy z tego, do czego zmierzasz i jakie są Twoje cele. Pomyśl, jak często odwiedzasz kino, idziesz na spacer, spędzasz wieczór z partnerem, czytasz książkę, tańczysz czy robisz cokolwiek innego, co po prostu Cię cieszy. Nie to, co cieszy innych, tylko dokładnie to, co daje radość TOBIE.
Podstawowym czynnikiem, który podniesie jakość Twojego życia jest zachowanie odpowiedniego balansu pomiędzy codziennymi rzeczami, które wypada nam zrobić, a tymi, na które masz ochotę. Pomyśl czasem o sobie, o tym, co Ci się marzy, czego chcesz doświadczyć zanim rozstaniesz się z życiem. To nie jest egoizm, tylko zdrowa dawka rozrywki, która każdemu z nas się należy.
Zastanów się, jakie są Twoje priorytety życiu, co jest dla Ciebie najważniejsze. Co możesz zrobić, by stały się bardziej realne? Właśnie, zrobić – wbrew pozorom, satysfakcjonująca praca pomaga znaleźć sens życia i poczuć się przydatnym. Postaw sobie jakiś cel – niech to będzie nawet drobna rzecz, ale taka, której wykonanie da Ci poczucie spełnienia, a nie będzie kolejnym odcinkiem monotonnego serialu pod tytułem “Życie”.
Kwestia chęci posiadania była już poruszana, jednak zastanówmy się, co z nią da się zrobić. To naturalne wśród Polaków, że drażni nas powodzenie sąsiada. Jednak nie samym problemem jest to, że działa to na Ciebie jak płachta na byka, tylko to, że nic z tym nie robisz. Zwykle nie cieszymy się czyimś sukcesem, zazdrościmy i chcielibyśmy, żebyśmy to my mieli więcej. Bogaty sąsiad to łyżka dziegciu w beczce miodu, rysa na szkle idealnego świata w Twojej głowie.
Bardzo uwalnia człowieka rezygnacja z chęci bycia najlepszym, najbogatszym. Dużo radośniej i spokojniej żyje się w cieniu, na uboczu, na drugim planie. Ponadto oszczędzisz wiele czasu na to, na czym Ci najbardziej zależy – na rodzinę, hobby czy cokolwiek innego.
Jak zadbać o finanse?
Nie sztuka zarabiać miliony i tracić je następnego dnia. W ten sposób stajesz się koniem pociągowym w kieracie globalnego rynku. Pracujesz i wypruwasz sobie żyły na rzecz zysków kogo innego. Zamiast tego określ priorytety i ogranicz wydatki na bezpośrednio niepotrzebne rzeczy. Podejdź racjonalnie do swoich wydatków. Zaskakujący efekt odnosi zapisywanie wszystkich kosztów na przykład przez miesiąc. Taki eksperyment pozwoli rozwiązać tajemnicę znikających środków z Twojego konta.
Niebagatelny wpływ na jakość życia ma poczucie bezpieczeństwa finansowego. Aby je sobie zapewnić, ustal sobie, że z comiesięcznego dochodu odłożysz określony procent i zainwestujesz w coś lub ulokujesz w banku. Po jakimś czasie dużo lżej będzie Ci patrzeć w przyszłość – nawet niewielki kapitalik ulży Ci i zdejmie z pleców jeden ciężar.
Zdrowie fizyczne a jakość życia
Wielu z nas narzeka na zdrowie – boli w krzyżu, ciśnienie wysokie. Jest to naturalne, przecież jesteśmy żywymi organizmami, więc logiczne, że czasem coś zaboli. Jednak możesz skupić się na tym, by jak w miarę możliwości poprawić swoje zdrowie – regularnie uprawiaj sport, jedz bez pośpiechu, w określonych odstępach czasowych. Co ciekawe, nie jest to takie trudne ani kosztowne – zwykle odciąga nas od tego jakiś obowiązek, faktyczny albo wyimaginowany.
W zdrowym ciele zdrowy duch
Jest duża szansa, że będzie Ci się lepiej żyło, gdy poprawisz choćby lekko swoją fizyczność. Będziesz czuć się pewniej, swobodniej, a jednocześnie podbuduje Cię świadomość, że jest to efekt Twojej pracy.
Jednak człowiek jest istotą dualną, poza ciałem ma jeszcze ducha, który też domaga się uwagi i troski. Szczególnie dziś, gdy żyjemy w świecie, w którym trudno o chwilę uspokojenia, zamyślenia, ciszy. Cały czas bombardują nas informacje – kolejny atak terrorystyczny, wzrost cen, epidemia, wygrana klubu X w piłkę nożną, kolejne małżeństwo gwiazdy czy zmiana ramówki ulubionej telewizji. Takie dane zaprzątają nam uwagę, obijają się o uszy i już z nich nie wychodzą. Żyjemy cudzym życiem, bo na swoje nie starcza nam czasu i siły. Po prostu egzystujemy, wiedziemy życie pozbawione smaku. Nic dziwnego, że podświadomie nie jesteśmy z niego zadowoleni.
Zdarza Ci się usiąść z ustronnym miejscu i pomyśleć o sobie, o tym, jak Ci minął dzień, co udało Ci się zrobić dobrego, a co można by poprawić? Jak często chodzisz za miasto, by posłuchać śpiewu ptaków, a nie warkotu silników? Natura oferuje każdemu z nas swoje piękno, które wystarczy dostrzec. Szum strumyka, deszczu czy powiew wiatru to niesamowicie relaksujące dźwięki. Wystarczy trochę ruszyć się z domu i poświęcić swojemu wnętrzu odrobinę uwagi. Usiądź, zamknij oczy, posłuchaj, poczuj. Nie pożałujesz.
Podsumowanie
Człowiek jest skomplikowaną istotą, którą trudno zadowolić. Jeszcze trudniej, gdy samemu nie stara się o swoje szczęście. Jednak istnieje wiele sposobów, by poprawić jakość życia.
Można to uczynić na kilku płaszczyznach. Zadbaj o bezpieczeństwo finansowe, zdrowie duszy i ciała. Nie obawiaj się zwolnić i zejść z pierwszego planu. Pamiętaj, nie ma ludzi niezastąpionych. Świat będzie się tak samo kręcił bez Ciebie. Za to Ty nie.
Pamiętaj o tym, że mimo zaawansowania medycyny nie będziemy żyć na ziemi wiecznie. Dlatego nie odkładaj na później tego, co chcesz zrobić. Wyjedź na wycieczkę, pójdź do opery, na mecz ulubionej drużyny albo po prostu zostań w ciepłym i wygodnym fotelu i poczytaj książkę. Albo utnij sobie drzemkę w połowie soboty.
Dla ścisłości, nie chodzi mi o lenistwo i celową rezygnację z obowiązków – to znowu przegięcie w drugą stronę. Odpowiedni balans, horacjański złoty środek, jest najlepszą opcją.
Pomyśl od czasu do czasu o sobie, o tym, co chcesz zrobić. Zadbaj o siebie, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Nie bój się zwolnić tempa, w jakim żyjesz. Nie musisz być wszędzie, odbywać kolejnego kursu czy za wszelką cenę dobudowywać kolejnego piętra Twojego domu. Jeśli nauczysz się czerpać radość z tego, co masz na pewno będzie Ci łatwiej i radośniej żyć. A o to, wbrew pozorom, nam wszystkim chodzi – gdy wszyscy zadbamy o siebie, cała ludzkość będzie szczęśliwa. Dlatego dbajmy o siebie!